poniedziałek, 26 grudnia 2011

Film "Sylwester w Nowym Jorku"



Chciałabym polecić Wam film "New Years Eve", polska nazwa "Sylwester w Nowym Jorku". Byłam z kilkoma osobami z klasy w kinie na tym filmie. Wybrali go chłopacy i im oczywiście się nie spodobał, bo nie rozumieją takich filmów :). Lecz dziewczynom spodobał się baardzo. W niektórych momentach ledwo nie popłakałyśmy się, ale jest także kilka śmiesznych zdarzeń.

Bez wątpienia romantyczne uniesienia dominują w ostatnich godzinach 31 grudnia. Wiele par nie może doczekać się wyjątkowego pocałunku o północy, niektórzy pod wpływem magii tego wieczora decydują się na zobowiązania na całe życie, a jeszcze inni postanawiają dać szansę komuś nowemu, kto może okazać się właśnie "tym jedynym" lub "tą jedyną". "Sylwester w Nowym Jorku" ukazuje miłość w różnych wspaniałych i oszałamiających fazach, ale opowiada też o innych jej przejawach: wybaczeniu, współczuciu i tym zwykłym cudzie, jakim jest otwieranie się na inny punkt widzenia. Film porusza te kwestie za pośrednictwem poszczególnych opowieści, jak gdyby przypadkowo wybranych spośród niezliczonych historii, które dzieją się każdego dnia. Każda z nich stanowi osobną opowieść, ale niektóre na krótko się przeplatają, a jeszcze inne w końcu się spotykają i razem tworzą idealne zakończenie.
Opis z cinema-city.pl











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwielbiam czytać Wasze komentarze!
Dziękuję za każdy, bo 1 komentarz - większy uśmiech na mojej twarzy.
Jeżeli komentujesz, to postaram się odwdzięczyć tym samym :)

NIE PROŚCIE o obserwowanie Waszych blogów, obserwuję wyłącznie te, które sama chcę.