W piątek wyjeżdzam do Polski. Wrócę we wtorek wieczorem. Nie będę miała dostępu do internetu, ale żeby nie zostawiać bloga to naszykuję kilka postów i ustawię automatyczne dodawanie, a więc posty będą codziennie!
A teraz zobaczcie co sobie kupiłam, po jakimś czasie dodam recenzję.
Były takie też arbuzowe i brzoskwiniowe.
Między innymi, jak pocieszyć chorego... ;)
A teraz biorę się za szykowanie postów.
bardzo fajny blog, kinder bueno mniaaam <3
OdpowiedzUsuńzostałam twoim czytelnikiem, mam nadzieje że zrobisz to samo :):)
lubię takie peelingi
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
jagamix.blogspot.com
jeszcze nie miałam tego peelingu, przetestuję go
OdpowiedzUsuńkinder bueno!<3
OdpowiedzUsuńpysznosci :)
nie używałam tego peelingu ;dd
OdpowiedzUsuńmmm kinderr :D
OdpowiedzUsuńświetny blog :) obserwuję - liczę na to samo :D
Jeszcze nie próbowalam:D
OdpowiedzUsuńkinder bueno mmmniaaam*.*
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa recenzji tego peelingu ;)
OdpowiedzUsuńczekam na jego recenzję :)
OdpowiedzUsuńwracaj szyyyybko do nas:*
mmm- zjadłabym !
OdpowiedzUsuńKinder kuszący, dawno nie jadłam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mojego męskiego bloga :)
'Mateusz
mniaaam:)
OdpowiedzUsuńKinder bueno<33
OdpowiedzUsuń