W czasopiśmie "Poradnik" przeczytałam interesujący artykuł i postanowiłam go streścić.
Napiszę o Helenie Rubinstein.
W 1903 r. biedna emigrantka z Polski zaczęła sprzedawać w Australii domowej produkcji krem do twarzy. Stała się bogata w ciągu 2 lat, a już w 1915 r. była milionerką!
Mówiła, że pochodziła z zamożnej rodziny, twierdziła, że mieszkała w wielkim domu w pobliżu krakowskiego Rynku, uczęszczała do gimnazjum, a potem przez 2 lata studiowała medycynę, a jej siostry studiowały na uniwersytecie. Tak często to powtarzała, że chyba sama w to uwierzyła.
Naprawdę wszyscy wiedzieli, że jej rodzina była biedna, jednak Helena nigdy się z tym nie pogodziła. Stworzyła wizerunek siebie jako wykształconej profesjonalistki. Twierdziła, że jej produkty powstają na podstawie wiedzy medycznej. Tak, o kosmetykach wiedziała więcej niż ktokolwiek, ale wiedzę zdobywała latami ciężkiej pracy, a nie na uniwersytecie.
Chodziła do żydowskiej szkoły. Jako najstarsza z ośmiu sióstr była odpowiedzialna. Studia medyczne były dla niej tylko marzeniem.
Gdy ojciec podsunął jej odpowiedniego kandydata wdowca, wybuchła awantura i Chaja opuściła dom rodzinny. Wtedy właśnie i narodziła się Helena. Wzięła wszystko w swoje ręce.
W Australii wyglądała na młodszą, bo panował tam surowy klimat, sąsiadki ją podziwiały i zastanawiały się nad sekretem piękna.
Mówiła, że zaczęła od sprzedawania im własnych kremów do twarzy, twierdziła, że jest zrobiony według receptury braci Lykuskich. Kiedy zapasy się skończyły sprowadzała nowy towar z Polski. Ale była to fickja.
Rozpoczęła działalność w Melbourne. Wiele pań tam proponowało zabiegi na skórę i włosy, był to zupełnie inny interes o jakim myślała Helena. Ale potrzebowała kapitału, więc musiała pożyczyć pieniądze. Wyjęła lokal, ozdobiła go i otworzyła biznes! Mało kto wychodził bez słoiczka kremu z ręcznie napisaną etykietą.
Helena ledwie nadążała z obsługą klientek. Otrzymywała zamówienia pocztowe.
Potem zaczęła studiować dermatologię w Paryżu, w Wiesbaden miała okazję poznać tematykę chirurgii plastycznej twarzy.
W książce "My Life for Beauty" opisała ten okres jako najbardziej inspirujące lata życia.
Ciekawi mnie, czy ktoś przeczytał ten wpis w całości :)
Ja przeczytałam. Ciekawy post, ale trochę za krótki, mogłabyś dodać, co stało się z Heleną w późniejszych latach.
OdpowiedzUsuńThis pic is awesome!
OdpowiedzUsuńhttp://myfashionfoodstyle.blogspot.co.il/
Ja przeczytałam . Myślę , ze napisałaś najważniejsze rzeczy , więc się nie zanudziłam :]
OdpowiedzUsuńMogłas napisać więcej, bo czuję niedosyt. ;)
OdpowiedzUsuńfajna notka, ciekawa ;d Ale fajnie by byo jakbyś dała więcej informacji ; )
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
Będę szczęśliwa jak pozostawisz po sobie komentarz.
http://cristiano-natalie-opowiadanie.blogspot.com/
Trafiłam tu przypadkiem, i z ciekawości poprzeglądałam trochę Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz idealną figurę, ciekawą urodę i założę się, że jesteś wysoka. Zgłoś się do agencji modelek, bo później możesz żałować :)
Życzę powodzenia :))
ja przeczytałam :D bardzo lubię takie wpisy :)
OdpowiedzUsuńjak nie lubię historii, tę biografię przeczytałam ;) fajnie tak w 2 lata stać się milionerką ;) pooozdrawiam! =)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam :) Bardzo ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili oraz zachęcam do udziału w rozdaniu :)
Ciekawy artykuł. Na przykładzie tej kobiety można zauważyć że wystarczy mieć dobry pomysł aby zostać milionerem :D
OdpowiedzUsuńBeautiful post!! would you like to follow each other?
OdpowiedzUsuńBesos, desde España, Marcela♥
nie ma to jak dobry pomysł na biznes plus mnóstwo uporu i wiary w siebie no i odpowiednie czasy
OdpowiedzUsuń